Parafia św. Jana Bosko w Wilnie

Obóz wspólnoty „Dievo sodas“ („Boży ogród“) w Palemonas

2014-08-01

“Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam” (Rdz 2, 18)

W tegorocznym obozie, wgłębialiśmy się w tematykę powołania każdego człowieka do życia wspólnotowego, o różnych jego formach, o tym, co pomaga nam a co przeszkadza komunikacji. W ogóle, obóz jest właśnie tym czasem, kiedy możemy nie tylko przeżywać wspólnotę nie tylko podczas modlitwy, w dzieleniu się lub świętowaniu, ale także w codziennych pracach domowych, wycieczkach i spacerach – po prostu w stałym byciu razem.

O tym, co robiliśmy podczas obozu dzieli się Remigijus swoimi wrażeniami, który w tym roku wraz z diakonem Arunasem miał ważny i odpowiedzialny obowiązek –organizowanie porannych i wieczornych modlitw:

“15 czerwca. Obóz rozpoczyna się św. Mszą ofiarowaną przez kapelana naszej wspólnoty księdza Jacka. Codziennie o 15 godzinie w kaplicy domu zakonnego  odmawialiśmy KORONKĘ  DO  MIŁOSIERDZIA  BOŻEGO. Kiedy jesteśmy w Palemonasie zawsze dobrze jest przyjść do kaplicy, pobyć w ciszy i pomodlić się.

W poniedziałek udaliśmy się do Kowna. Przede wszystkim, odwiedziliśmy dom Perkunasa, w którym mieszkali kupcy. Dowiedzieliśmy się, kto i kiedy mieszkał w tym domu, czym się zajmował. Mieliśmy okazję zobaczyć i spróbować , jak w przeszłości byli robione świece. W pomieszczeniu, gdzie krótki czas mieszkał i pracował Adam Mickiewicz, czytaliśmy jego wiersze w językach polskim i litewskim, oraz pisaliśmy starożytnym piórem gęsim. W innym pokoju, uczyliśmy się średniowienczych tańców. Następnie wyjechaliśmy windą na dach, z którego zobaczyliśmy całe miasto Kowno. Potem poszliśmy do Kościoła św. Jerzego, pomodliliśmy się, i wróciliśmy do Palemonasa.

We wtorek słuchaliśmy ks. Jacka konferencji o powołaniu do wspólnoty.

W środę odwiedziliśmy muzeum Salomei Neris, gdzie widzieliśmy autentycznie odtworzone środowisko, w którym żyła i pracowała Salomea Neris, poznaliśmy życiorys poetki, słuchaliśmy recytacji jej wierszy i jedynego zachowanego nagrania jej głosu. Po wizycie w muzeum udaliśmy się na spacer koło morza Kowieńskiego.   

We czwartek słuchaliśmy konferencji ks. Jacka. Mi bardzo utkwiła w pamięci troskliwość naszego kapelana: każdy dzień dla nas wypiekał chleb. Chleb był smaczny i ciepły … Chociaż ks. Jacek miał jak wiele różnych obowiązków i problemów, ale on zawsze znajdował czas, aby z nami porozmawiać – jak prawdziwy ojciec duchowy wspólnoty.

Wieczorem spotkaliśmy się z młodzieżą z parafii – razem modliliśmy się, a następnie częstowaliśmy się kanapkami, herbatą, lodami. Po kolacji, obserwowaliśmy cyrkowe przedstawienie wykonywane przez młodzież Palemonasa.

W piątek rano Mantasa stosując ulubioną “technikę kulek” zrobiliśmy cukierki z ciasta, czekolady i kokosu.

Po południu ostały przywiezione zwłoki ks. Szileiki. Wieczorem, wraz z ks. Jackiem, ks. Petrasem i siostrami Salezjankami poszliśmy do kościoła, aby się pomodlić za wieczny odpoczynek ks. Szileikę.

W sobotę pożegnaliśmy zmarłego. Podczas św. Mszy ks. Jacek powiedział wzruszające kazanie. Mam wiele pięknych wspomnień, jak latem ubiegłego roku  rozmawialiśmy radośnie przy stole pijąc herbatę z ks. Szileiką, i było smutno towarzyszyć mu w jego ostatniej podróży.

Niedziela – ostatni dzień obozu, który zazwyczaj kończy się rozesłaniem. W tym roku otrzymaliśmy upominki od „Tikėjimas ir šviesa” ( „Wiary i Światła”) modlitewniki z tajemnicami różańca i medale św. Jana Bosko i oczywiście osobiste błogosławieństwo ks. Jacka. Po rozesłaniu, pełni wrażeń wyruszyliśmy do domu.”

Więcej zdjęć z obozu…

Nie wiesz, co to jest „Wiara i Światło? Przeczytaj…

Both comments and pings are currently closed.