Oratorium
Salezjańskie Oratorium
Co to jest Oratorium?
Od samego dzieciństwa św. Jan Bosko zrozumiał, że aby móc przyprowadzić inne dzieci do Boga, powinien nie tylko proponować im wspólną modlitwę, ale także inne zajęcia, które lubią i na które czekają. Na podwórko swojego domu spraszał sąsiadów, by razem mogli się bawić, uczestniczyć w jego występach żonglerskich, słuchać rozmaitych historii w długie zimowe wieczory. Na końcu spotkania zawsze była wspólna modlitwa, a młody Janek często powtarzał wszystkim niedzielne kazanie księdza. Tak rodziło się to, co później nazwał Oratorium.
Oficjalnie Oratorium narodziło się 8 grudnia 1841 r. w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, kiedy ks. Jan Bosko spotkał Bartłomieja Garelli w zakrystii kościoła Św. Franciszka z Asyżu: zapoznali się obaj, chwilę porozmawiali i ksiądz przeprowadził krótką katechezę. W następną niedzielę już było 5 chłopaków, którzy przyszli szukać „tego wesołego księdza” i pobyć z nim. Już po 4 latach w życiu Oratorium uczestniczyło 250-300 chłopców.
To typowa działalność salezjanów z dziećmi i młodzieżą na całym świecie. Oratorium nie jest budynkiem, ale przede wszystkim każdą działalnością sprzyjającą wszechstronnemu wychowaniu dzieci i młodzieży, owocnemu wykorzystaniu wolnego czasu, kształtując w duchu chrześcijańskim i duszę, i ciało.
Ogólnie mówiąc, Oratorium to:
● Dom, w którym możemy się czuć jak w rodzinie
● Boisko czy sale, w których możemy po przyjacielsku bawić się i grać z innymi
● Szkoła, w której możemy się nauczyć lepiej żyć
● Kościół, w którym możemy się przybliżyć do Boga
Na Litwie, w Wilnie
Już przed II Wojną światową działało kilka Oratoriów: w Wilnie, Kownie, Wytenach (Vytėnai), Rosianach (Raseiniai)… Działalność ta była zakazana w czasach Związku Radzieckiego, a po odzyskaniu Niepodległości rozpoczęto ją wznawiać. Od momentu powierzenia parafii św. Jana Bosko salezjanom szczególna uwaga została skierowana na działalność z dziećmi i młodzieżą. Były utworzone chóry, organizowane wyjazdy wakacyjne i obozy, rozpoczęto odwiedzać pobliskie szkoły.
Od 1996 r. w domu salezjańskim dzieci i młodzież mogła każdego dnia uczestniczyć we mszy św., w spotkaniach, zabawach, spędzeniu wolnego czasu ze sobą, odrobić lekcje, wspólnie świętować, uczestniczyć stacjonarnych obozach – Oratorium rozpoczęło swoje codzienne życie.
Od 2002 r. rozpoczęto organizować kursy dla wolontariuszy (salezjanie nazywają ich animatorami), półkolonie dzienne gromadzące wiele dzieci w lipcu. W taki sposób wzmocniła się działalność oratorium tak dla dzieci litewskojęzycznych jak i polskojęzycznych. Zajęcia były proponowane nie tylko dzieciom, ale i młodzieży, która została zaproszona do pomocy w organizowaniu zabaw dla młodszych, jako animatorzy. W lipcu 2011 r. w letnich półkoloniach było zgłoszonych 320 uczestników.
Już od 2002 r. w każdą niedzielę przed mszą dziecięcą dzieci były zapraszane do uczestnictwa w zabawach oratoryjnych. Dzieci zaczęły uczęszczać do oratorium i na msze nie tylko w czasie przygotowania do I Komunii, ale i później. Obecnie (2012 r.) każdej niedzieli około 60-80 dzieci uczestniczy w zabawach. W organizowanych tradycyjnych świętach liczba uczestników sięga średnio 200-250 osób. W święcie Trzech Króli organizowanym 8 stycznia 2012 r. uczestniczyło 272 dzieci i 22 animatorów.
W 2004 r. wspólnota salezjańska w Wilnie nabyła dom w Twereczach (Tverečius), w rejonie ignalińskim. Tam, co roku są organizowane kolonie stacjonarne dla dzieci i animatorów z oratorium z Wilna i Kowna. Animatorzy co roku mają swoje wyjazdy, wycieczki i spotkania wychowawcze i latem i w roku szkolnym.
Działalność oratorium w dniach pracy jest przedłużane w centrum dziennego pobytu, które jest otwarte dla dzieci po lekcjach i gdzie animatorzy mogą podarować swój wolny czas.
Teraźniejszość oratorium w Wilnie
● W każdą niedzielę w roku szkolnym zapraszamy dzieci do udziału w zabawach organizowanych o godz. 14.
● W każdą niedzielę w roku szkolnym jest msza dziecięca o godz. 15 (w j. litewskim)
● W dni pracy dzieci przychodzą do centrum pobytu dziennego, gdzie odrabiają lekcje, bawią się
● Jesienią, w dzień Trzech Króli, w zapusty, po Wielkanocy organizowane są dla dzieci wyjątkowe święta z odpowiednim programem i prezentami po dziecięcej mszy św.
● W lipcu są organizowane półkolonie dla dzieci przy domu salezjańskim w Lazdynai
● Latem organizowane są obozy stacjonarne w Twereczach (Tverečius), w rejonie ignalińskim
● Młodzież jest zapraszana, jako wolontariusze do pomocy w organizowaniu działalności dla dzieci
● Animatorzy w każdą niedzielę po mszy dziecięcej a polska grupa animatorów w każdy i piątek miesiąca o godz. 19 zbierają się by pobyć ze sobą i omówić bieżące sprawy
● Młodzież jest zapraszana na spotkania modlitewne w ostatnią sobotę miesiąca na godz. 18 (w j. litewskim) i w pierwsze piątki miesiąca na godz. 19 (w j. polskim)
Świadectwo animatorki
„Wydaje się, że wszystko rozpoczęło się tak niedawno, a w rzeczywistości już przeszło dziesięć lat od momentu, kiedy ks. Alessandro z entuzjazmem i włoskim temperamentem w domu salezjańskim w Wilnie rozpoczął poszerzać działalność oratorium. Salezjanin, wprowadzając w życie swoją misję w Wilnie poprosił do pomocy młodzież z chóru. Myślę, że na początku i jemu, i nam nie było łatwo. Wielu z nas nie miało żadnego doświadczenia bycia wolontariuszem, nie potrafiliśmy bawić się z dziećmi. Śmiech bierze na wspomnienie, że dla mnie samej, nieznającej salezjańskiej duchowości i działalności w świecie, słowo „oratorium” kojarzyło się z utworem muzycznym, a słowo „animator” z artystą tworzącym filmy rysunkowe dla dzieci. Przygotowania animatorów rozpoczęło się od intensywnego kursu i już po kilku miesiącach, latem 2002 r., odbyły się pierwsze półkolonie w Lazdynai. Choć i wcześniej inni księża pracujący w parafii św. Jana Bosko organizowali dzieciom i młodzieży z chóru a także ministrantom co rok wypoczynek letni, tym razem możliwość tę miały wszystkie inne dzieci. Wszystko odbyło się w tym samym czasie: i między sobą, i z dziećmi uczyliśmy się przebywać i przyjaźnić, a będąc wolontariuszami wzrastaliśmy i dojrzewaliśmy sami. Były wtedy zorganizowane dwutygodniowe półkolonie w Lazdynai i jeden tydzień w Połądze (Palanga)… Doświadczenie było wspaniałe!
Jako podziękowanie ze strony księdza i zachęta do dalszej działalności była podróż do Rzymu, do Włoch – kraju, które prawie każdy z nas ukochał. To przecież ojczyzna ks. Bosko, to kraj, w którym duch salezjański zakorzenił się w sposób widoczny. Jaki był duży kontrast między tym, co czyniliśmy w domu, a tym, co widzieliśmy gdzie indziej! Domy salezjańskie, które odwiedzaliśmy, organizowały półkolonie przez całe lato dla setek dzieci, pomagały im dziesiątki animatorów, przywitały nas liczne wspólnoty salezjanów i salezjanek, szkoły, uniwersytety. Spróbować powtórzyć to wszystko u nas na Litwie, to chyba „misja niemożliwa”, lecz i gdzieniegdzie skromniejsze wysiłki salezjanów, jak chociażby dom na kolonie letnie (obecnie już od samych fundamentów wyremontowany w Twereczach – Tverečius), wyglądały na początku równie tak samo utopijnie i niełatwe do wykonania. Po wakacjach pełnych hałaśliwych przeżyć nie wszyscy animatorzy zdecydowali się kontynuować działalność w oratorium świątecznym w niedziele przed mszą. W wszystko jednak wkładaliśmy niemało wysiłku, aby nasza działalność nie skończyła się w pierwszych latach. Nie zawsze taka liczna, czasem mniejsza, czasem silna i czasem nie zawsze zgodna grupa animatorów działała, wzrastała, żyła realnym życiem ze stratami, troskami, osiągnięciami i radościami.
Dzisiaj większa część tych pierwszych salezjańskich wileńskich animatorów już sama założyła rodziny, wychowuje dzieci. Jeśli ktoś wyjechał za granicę, to gdy przyjeżdża do domu zawsze chętnie przychodzi by się spotkać. Inni ciągle są wolontariuszami, a inni pracują z dziećmi nawet i w życiu konsekrowanym. Co roku do grupy animatorów przychodzą nowe twarze, a w ich otoczeniu fajnie jest widzieć dzieci, które wyrosły w oratorium. Jest tu wiele różnych rzeczy do zdziałania. Księża salezjanie zachęcają także do aktywnego uczestnictwa w spotkaniach organizowanych przez Centrum duszpasterstwa młodzieżowego archidiecezji wileńskiej (VAJC), przeznaczonych dla młodzieży, albo do współpracy z innymi organizacjami.
Sama nie wiem, ile czasu będę animatorką, ale wiem, że do innych sfer życia zaniosę to, czego się nauczyłam tutaj. Będę animatorką wśród ludzi, których spotkam, ale w inny sposób. A to, co podarował mi ks. Bosko i jego duchowość, doświadczone w oratorium, pozostanie we mnie na całe życie.” (Animatorka A.)